piątek, 5 listopada 2010

Azorononenorenogenonen.

Spam, spam, spam, spam, spam, spam, spam, kurwa SPAM!!
3, 2, 1... Start!
Już się stała prawie 22, a jeszcze przed chwilą była 16:59, a ja czekałam na przystanku aż przyjedzie autobus. Gdzie się podział cały czas?
Ładnie dziś było? Może... Przynajmniej lekcje szybko minęły. Prawie wszyscy pozapominali, a raczej nie wiedzieli, co to szczerbiec. A mnie się nazwy zakonów pomyliły, wiele innych rzeczy zresztą też. Nauczycielka chemii mi nie policzyła jednego punktu, postawiła 3+, a ja się rozpłakałam na lekcji. Ha, za chwilę wyjdzie na to, że jestem emo. I właśnie jest 22:00. Stwierdziłam, że mogłabym na matematyce mieć tylko i wyłącznie konstrukcje geometryczne i byłabym w siódmym niebie. Hm... a może w moim wypadku raczej w "szóstym piekle". Oj nie, nie mogę tak mówić, za chwilę jakieś dziecko lub `bardzo mądry dorosły` uzna, że jestem, jak niektórzy mówią, "szatanistką". Najbardziej mnie zastanawia fakt, iż część ludzi twierdzi, że wierzy w "satana" i jest "szatanistami". Tym to się w dupach poprzewracało...
Huhu, dzisiaj z S.L.M. zrobiłyśmy "eksperyment". Mianowicie kupiłyśmy `gazetę`, jeśli w ogóle można to tak nazwać, back to black. Masakra. Po cholerę żeśmy wydały 10 złotych. Tego się czytać nie da. Doszłyśmy do wniosku, że jest to gazetka rangi bravo, dla napalonych dziesięciolatek, które chcą być "mhroczne".
To teraz poważnie zabiorę się za marnowanie weekendu.
Miłego i do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz