sobota, 24 lipca 2010

Do pilota z przeprosinami. Do...

Wróciłam znad Wisły z bąblem na pięcie ("może teraz już Cię nie będę uwierały te buty?") Wróciłam znad Wisły obiecując sobie, że gdy będę dorosła będę tam przychodzić i patrzeć na wodę... Jak płynie. I najprawdopodobniej myśleć, że wszystko przemija. Czyżby aż tak źle wpłynęła na mnie muzyka? N-I-E! Ja tylko "stwierdzam fakt".
Mam dość poruszania drażliwych tematów, pytania "dlaczego?", bo to chyba (W tym miejscu chętnie umieściłabym wulgaryzm, lecz nie chcę, ze względu na to, że ktoś to przeczyta) oczywiste, że odpowiem Moje Magiczne "NIE WIEM"!!
Marzyłam o ozdobnych, Miedzianych Bramach.
Nie wiem czemu Miedzianych, a nie na przykład... Brązowych.
Jestem wyrafinowaną Debillą o zaawansowanym stopniu wtajemniczenia w swój umysł (myślący, znający się na rzeczy ludzikowie zrozumieją), myślącą na niebiesko o niebieskim ktosiu, wiedzącą, że ma rację jeśli chodzi o jego kolor. Patrz! Tam! W górę. Prawda, że niebieskie? No... To co się czepiasz!?! Czyż nie lubimy wszystkiego odwracać? Mówię Ci, człeku, czytaj pomiędzy tramwajami, rzuć pilotem o ścianę, przeproś go za to, co zrobiłeś, a wtedy wszystko stanie się jasne, a ty (niezadowolony) odkryjesz o co chodzi z tą całą niebieskością.
Jak popatrzysz na swoje stopy (Czy mógłbyś wreszcie zdjąć te cholernie niewygodne buty na obcasach?!). Myśl a nie zasypiaj! Jak popatrzysz na stopy to widzisz pod nimi... Posadzkę? Właśnie... To teraz, istoto ludzka, wkop się w ziemię (Nie licz na to, że powiem ci jak) i wyjrzyj z drugiej strony Kuli Ziemskiej.
Nie mam nadziei, że udało ci się zgłębić tajemnicę mojej filozofii opartej na głupocie i przemyśleniach godnych nieuwagi.
Do-bra-noc.
Do-brał-do-bry-koc.
P.S. Jestem stanowczo przeciw pisaniu "Of" zamiast "of"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz