sobota, 26 czerwca 2010

21:28

Budujemy piramidę.
Udajemy.
No trudno.

Znowu zaczęłam coś pisać. Tym razem jest to opowieść o kraju z krwawymi obyczajami. Idzie źle. 4 ostatnie zdania, z których jestem dumna okazały się być murem. Nie jestem w stanie napisać ani słowa więcej. Ale chyba nie usunę blokującej części. Chyba...

"Jego uśmiech, każdy gest" - nagle mi się to przypomniało. Słowa wyrwane z kontekstu...

Na pewno nie można zwariować od piosenki, której tytułu nie pamiętam. Depresji też się nie dostanie. Bo takie skutki uboczne mogą wystąpić, jak zejdzie się, a może raczej spadnie jeszcze niżej. A może to nie jest upadek, tylko wspinaczka. Wspinaczka po coś... co trudno osiągnąć. I nie każdemu się uda. 

I am all right. I hope...

Swoją drogą chcę mieć. Tylko dla siebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz