środa, 26 stycznia 2011
Oto i moje szczęście.
A teraz? Usłyszałam właśnie, że jestem wstrętna i wredna i straszna ze mnie egoistka. A to dlatego, że było mi zimno jak się kąpałam i cały czas leciała woda. A w dodatku, jakie to okropne - postanowiłam nie zjeść jutro śniadania. Wszystko doprowadza mnie do szału. Pieprzony sprawdzian z historii z dwóch działów, pytanie z chemii, kartkówka z angielskiego, wypominanie mi tego, że CHODZĘ na kółko biologiczne i że muszę czekać na nie 45 minut, bo akurat w środę mam 6 lekcji. Jutro muszę zrobić zakupy, bo mam "obłożnie chorego" w domu. A ja to wcale chora nie jestem, o. W niedziele mówiłam, że mam trudność z oddychaniem, jakoś matka się tym WCALE nie przejęła, wczoraj po 23 jak już zasypiałam, powiedziała mi, że chyba jest bardzo chora, bo ciężko jej się oddycha i może powinna wezwać pogotowie. Boli mnie gardło, czuję się, jakby mi kto kawał drewna w nie wsadził. Ale NIE mam zaczerwienienia, także NIE JESTEM chora. Nie mam już siły, żeby więcej pisać. DOBRANOC.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uuu nieźle ... ;((
OdpowiedzUsuń