poniedziałek, 31 stycznia 2011

Ale zajebiste ;3

Chyba będę czasem umieszczać bardzo krótkie posty ;)
Chciałam tylko dać linka do obrazka, który zajebiście mi się spodobał -> klik.

niedziela, 30 stycznia 2011

Informacja z ostatniej chwili.

Hahahahahahah, jestem rośliną z łodygami czepnymi. Więcej informacji  - "Bo, wiesz, ja bardzo lubię się czepiać. Czepiam się kogoś, ten ktoś coś dla mnie robi i tak przez całe życie zyskuję świetne rzeczy czepiając się. Mogę się tak czepiać w nieskończoność i przemierzam w ten sposób długie dystanse. " Mój wpis w księdze gości na sd u Xymoxa (pieczarka w fejsbukowej odsłonie).

środa, 26 stycznia 2011

Oto i moje szczęście.

A teraz? Usłyszałam właśnie, że jestem wstrętna i wredna i straszna ze mnie egoistka. A to dlatego, że było mi zimno jak się kąpałam i cały czas leciała woda. A w dodatku, jakie to okropne - postanowiłam nie zjeść jutro śniadania. Wszystko doprowadza mnie do szału. Pieprzony sprawdzian z historii z dwóch działów, pytanie z chemii, kartkówka z angielskiego, wypominanie mi tego, że CHODZĘ na kółko biologiczne i że muszę czekać na nie 45 minut, bo akurat w środę mam 6 lekcji. Jutro muszę zrobić zakupy, bo mam "obłożnie chorego" w domu. A ja to wcale chora nie jestem, o. W niedziele mówiłam, że mam trudność z oddychaniem, jakoś matka się tym WCALE nie przejęła, wczoraj po 23 jak już zasypiałam, powiedziała mi, że chyba jest bardzo chora, bo ciężko jej się oddycha i może powinna wezwać pogotowie. Boli mnie gardło, czuję się, jakby mi kto kawał drewna w nie wsadził. Ale NIE mam zaczerwienienia, także NIE JESTEM chora. Nie mam już siły, żeby więcej pisać. DOBRANOC.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Krótka "informacja".

Mama zdenerwowała się na mnie, bowiem nazywam samą siebie wredną małpą. Czyżby zazdrościła mi "zdolności"?

sobota, 22 stycznia 2011

No, klikaj, klikaj! Aż ci palce odpadną!

Wrr, jak ja nienawidzę tych ludzi w tramwajach i autobusach, którzy mają obsesję na punkcie przycisków do otwierania drzwi. Stoi se taka baba, guzik się jeszcze nie świeci, ale nie, ona musi go wciskać tysiąc razy! Potem się dziwi, że jej się drzwi nie otwierają i naciska ze zdwojoną siłą. Albo ostatnio widziałam jakąś kobietę, która zamiast kliknąć ten zielony przycisk, wcisnęła alarm! Niech patrzą gdzie palce pchają. A najbardziej to mnie irytują sytuacje, w których szanowni mieszkańcy Warszawy przyciskają "stop" w autobusach typu 123. Może by się tak zastanowili, co właściwie robią, a nie tak na ślepo drzwi otworzyć próbowali. Wiem, że to, co napisałam jest słabe stylistycznie, gramatycznie, interpunkcyjnie, ortograficznie i jeszcze jakoś inaczej, ale jestem cholernie wkurzona.